„Kosiarz” to kolejna książka
Terry’ego Prattcheta z cyklu o ŚMIERCI. W
Świecie Dysku zaczyna się dziać coś dziwnego. Ludzie i nie tylko ludzie
przestają umierać. Nieśmiertelność może wydawać się całkiem fascynująca gdy
jest się żywym, jednak gdy już się umrze,
a właściwie tak-prawie-umrze okazuje się być ona rzeczą mocno niewygodną. Mag Windle Poons przekonuje się o tym na
własnej skórze. Tymczasem gdzieś na wsi
u pewnej staruszki do pracy najmuje się Bill Brama. Jest jakiś taki wysoki i
podejrzanie chudy a do tego przyszedł z kosą. Brzmi znajomo, prawda? Okazuje się
bowiem, że ŚMIERĆ naraził się wyższym bytom i został skazany na życie i w
konsekwencji śmierć.
Skąd Terry Pratchett bierze
pomysły na swoje książki? Nie ma pojęcia. Składnica ta wydaje się jednak
niewyczerpana ponieważ fabuła jest ponownie oryginalna aż do granic
oryginalności. Poziom absurdu jak zwykle u Pratchetta sięga sufitu, jednak
prześmiewczy humor to nie wszystko.
Wbrew pierwszemu wrażeniu książka niesie ważne przesłanie, próbuje
oswoić lęk przed śmiercią. ŚMIERĆ, ten który sam odbiera życie, poznaje to życie
z drugiej strony, zaczyna czuć i zaczyna bać się kresu. Dodatkowo pod sam
koniec książki dwukrotnie okazuje się bardzo ludzki i to z tej dobrej,
wrażliwej strony. W jednym momencie chyba nawet się wzruszyłam.
Postacie wykreowane przez
Pratchetta są zabawne i sympatyczne. Uwielbiam magów z Niewidocznego
Uniwersytetu. Czytając o tej bandzie oderwanych od świata pomyleńców czasem mam
wrażenie jakbym cofnęła się do czasów studenckich. ŚMIERĆ jak zwykle jest
NIEZRÓWNANY, szczególnie gdy coś komentuje. Starzy bohaterowie, starymi
bohaterami, od momentu przeczytania „Kosiarza” mam jednak nowego idola. Jest
nim mianowicie Śmierć Szczurów. Postać ta wywołuje u mnie ogromną sympatię
pomimo tego, że pojawia się w książce zaledwie kilkukrotnie i mówi głównie „PIP”.
Ma jednak w sobie to coś, zrozumiecie jak przeczytacie.
„Kosiarz” jak wszystkie książki Pratchetta
jest krótki, co jest i wadą i zaletą. Wadą bo chciałoby się jeszcze i jeszcze.
Zaleta dokładnie z tego samego powodu, po przeczytaniu pozostaje niedosyt i
chęć na więcej, sięga się więc po kolejną książkę. Osobiście nie przepadam za okładkami
polskiego wydania twórczości Pratchetta. Nie jest to rodzaj rysunku, który mi
się podoba. Nie inaczej jest w przypadku „Kosiarza”. Ale na szczęście to tylko
okłada.
Lubię twórczość Pratchetta.
Zaczęłam ją poznawać dość późno, czego bardzo żałuję z każdą kolejną książką. Biegnijcie
do biblioteki/księgarni/kogoś kto ma „Kosiarza” i przeczytajcie go. BO WARTO.
MOJA OCENA: 8/10
Dane o książce:
autor: Terry Pratchett
tytuł: Kosiarz
autor: Terry Pratchett
tytuł: Kosiarz
seria/cykl wydawniczy: Świat dysku tom 11
tłumaczenie: Piotr W.
Cholewa
wydawnictwo: Prószyński i
S-ka
data wydania: 15 stycznia
2001
ISBN: 978-83-7648-214-9
liczba stron: 266
kategoria: fantastyka,
fantasy
Musze ją przeczytać! Jedną ksiazkę tego autora już czytałam i bardzo mi sie spodobała.
OdpowiedzUsuńU mnie nowa notka, więc zapraszam serdecznie :)